1. Jezus Chrystus ─ mężem modlitwy
Dla każdego kapłana wzorem i nauczycielem modlitwy na zawsze winien pozostać Jezus Chrystus, jako przykład całkowitego zjednoczenia z Ojcem. Dla Niego trwanie w Bogu jest esencją Jego ziemskiego życia (por. Łk 18,1). Na modlitwie Chrystus bez reszty powierza niebieskiemu Ojcu swoje życie i całą swoją misję (por. J 6,57). Pomimo swego zaangażowania w nauczanie, ciągłego bycia z ludźmi, Chrystus wiele czasu poświęcał na modlitwę (por. Łk 6,12. 11,1), szukając do tego miejsc pustynnych i odludnych (por. Mk 1,35; Mt 14,23; Łk 6,12). Niemal każde ważniejsze wydarzenie czy podejmowana decyzja stanowiła dla Jezusa szczególną okazję do przedstawienia jej Ojcu: przygotowanie do chrztu w Jordanie (por. Łk 3,21); wybór Dwunastu (por. Łk 6,12-13); modlitwa poprzedza moment postawienia pytania o wiarę Apostołów w Syna Człowieczego (por. Łk 9,18); Jezus modli się zanim zaczął uczyć swoich uczniów modlitwy (por. Łk 11,1); modli się przed dokonaniem niektórych cudów (por. J 11, 41-42); modlitwą poprzedza przemienienie się na górze Tabor (por. Łk 9,29); modli się podczas Ostatniej Wieczerzy, powierzając Ojcu losy swego Kościoła (por. J 17,1nn); przygotowuje się do podjęcia zbawczej męki i śmierci krzyżowej w Ogrójcu (por. Łk 22,42; Mk 14,35-39). Sam moment konania na krzyżu stanowi również modlitwę (por. Ps 22,1; Łk 23,34. 23,46; Mt 27,46). Chrystus zatem dla współczesnych kapłanów winien stanowić najdoskonalszy wzór modlitwy, mimo nieustannie otaczających Go tłumów (por. Łk 5,16; Mk 1,15)[1]. Dzięki modlitwie Jezus nieustannie odczuwał asystencję Ducha Świętego, który wspierał Go swoją mocą i w tym Duchu wysławiał Ojca (por. Łk 10,21). Chrystus ukazuje w swojej modlitwie, że Jego Boska natura pochodzi od Ojca, zaś w swym człowieczeństwie o wszystko prosi Boga. Stąd Jego modlitwa jest jednocześnie dziękczynieniem i prośbą (por. J 11,41). Ostatnim aktem modlitwy Chrystusa, spinającym niejako wszystkie ludzkie prośby i modlitwy wstawiennicze, wszystkie lęki, panowanie w człowieku grzechu i śmierci jest Jego śmierć na krzyżu, z wysokości którego przedstawia to wszystko Ojcu, a dzięki Jego zmartwychwstaniu, w jednym momencie zostały one wszystkie wysłuchane.[2].
Chrystus w swojej ziemskiej egzystencji reprezentował ludzkość, jako kapłan czysty, wolny od wszelkiej zmazy grzechu (por. Hbr 7,26), za którą zanosił niczym nie ograniczoną ani nie skażoną modlitwę do Ojca. Ewangelia według św. Jana ukazuje dwie postawy modlitwy: wolną od grzechu Jezusa w słowach „modlić się” i ograniczoną poprzez ludzkie słabości Jego uczniów i innych ludzi słowami „prosić” (por. J 14,14-16). Słowo „prosić” wyraża pilną potrzebę człowieka czy wręcz żądanie (por. J 4,9-10; 1Kor 1,22)[3]. Natomiast słowo „modlić się” wyraża pewną grzeczność (por. Łk 14,18-19), z jaką Chrystus zwraca się do swego Ojca[4].
Modlitwa jest „pokarmem” każdego człowieka, a w szczególności kapłana[5]. W niej odnajduje on siłę w trudnościach, i energię do podejmowania różnorodnych zadań, swojej misji i inicjatyw. Chrystus ukazuje, że Jego Ojciec oczekuje od człowieka pewnej śmiałości, właściwej dla relacji dziecka z Ojcem (por. Mt 11,24). Ta ufność poparta głęboką wiarą, jest równocześnie swego rodzaju zderzeniem ludzkich pragnień z dobrem, które przygotował mu Stwórca. Stąd wielu modlitwę nazywa „ćwiczeniem pragnienia”[6].
Modlitwa jest zawsze odpowiedzią na miłosną inicjatywę Boga, który zaprasza do spotkania ze sobą, niezależnie od kondycji duchowej człowieka. W miarę postępu na drodze doskonałości i zjednoczenia z Bogiem, modlitwa staje się wzajemnym przyzywaniem się Boga i człowieka ─ przymierzem zawartym pomiędzy Bogiem i człowiekiem, angażującym ludzki serce i umysł[7].
Boskim Pośrednikiem każdej modlitwy jest Duch Święty, który wynosi człowieka na wyżyny świata Bożego[8]. Duch Święty wspiera ludzkie wysiłki w dążeniu do wzniesienia swej duszy ku Bogu (por. Rz 8,26) i sprawia, że ludzka modlitwa nabiera Boskiego wymiaru[9].
Modlitwa w życiu Chrystusa stanowiła nieprzerwaną relację z Ojcem, któremu Jezus był całkowicie podporządkowany. Z modlitwy w Duchu Świętym Chrystus czerpał moc i siłę do wypełnienia swojej zbawczej misji. Prezbiterzy naśladując Chrystusa wchodzą w analogiczną relację z Bogiem i w Nim znajdują potrzebne siły do wypełnienia swego powołania.
2. Sens modlitwy osobistej kapłana
Kapłaństwo jest przede wszystkim powołaniem do świętości ─ stałej zażyłości z Bogiem, naśladowania Chrystusa, oddaniu się ludziom na rzecz ich prawdziwego dobra, umiłowaniem Kościoła. Osobista świętość kapłana jest koniecznym elementem w realizacji powszechnego powołania do świętości wszystkich wierzących. Tylko kapłan autentycznie zjednoczony z Chrystusem może bezbłędnie wskazywać swoim wiernym właściwy kierunek w prowadzić ich ku Bogu, w przeciwnym razie stanie się ewangelicznym ślepym przewodnikiem (por. Mt 15,14)[10]. Prawdziwe owoce może wydać tylko człowiek zanurzony w Trójcy Świętej (por. J 15, 1. 4-5). Przykładem takiego życia zanurzonego w Bogu jest św. Paweł, który zdobyty przez Chrystusa, zostawił wszystko, by trwać w zjednoczeniu z Chrystusem (por. Flp 3,7-12). Jego zanurzenie w życiu Chrystusa było tak wielkie, że niemalże zatracił siebie, co wyraził w słowach: „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” (Ga 2,20). W swoich słabościach (oścień, ból), od których chciał się uwolnić, otrzymuje wsparcie w słowach: „Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali” (2Kor 12,9). Wzorując się zatem na przykładzie życia św. Pawła, prezbiter w zjednoczeniu z Chrystusem odnajduje łaskę, która jest mu wystarczającą pomocą do realizacji powołania[11].
Każdy kapłan uczestniczy we władzy pasterskiej Chrystusa. Święcenia kapłańskie wyciskają bowiem na nim niezatarte znamię Ducha Świętego, upodabniające go do Chrystusa-Kapłana, by mógł działać w Jego imieniu[12]. Święcenia kapłańskie sprawiają, że człowiek staje się jakby w nowy sposób poświęcony Bogu (w odróżnieniu od konsekracji chrzcielnej), by mógł się stać narzędziem Chrystusa w kontynuowaniu misji zbawienia świata[13].
Posługa ta wymaga od prezbiterów intensywnego życia duchowego, by w trosce o dusze nie zaniedbali samych siebie. Karol Boromeusz szczególnie wskazuje na medytację, która winna towarzyszyć wszelkiemu kapłańskiemu działaniu. „Jeśli udzielasz bracie sakramentów, rozmyślaj o tym, co czynisz. Gdy odprawiasz Mszę św., rozważaj to, co składasz w ofierze. Jeśli odmawiasz psalmy w chórze, rozmyślaj do kogo i o czym mówisz. Jeśli jesteś przewodnikiem dusz, rozmyślaj o krwi, którą zostały obmyte, a wszystkie wasze sprawy niech się dokonują w miłości”[14]. Prezbiter zatem winien każdego dnia, bez oglądania się na przeszłość i dotychczasowe osiągnięcia w życiu duchowym, poszukiwać autentycznego, prawdziwego, osobowego spotkania z Chrystusem, ufnej rozmowy z Ojcem oraz głębokiego doświadczenia Ducha Świętego[15].
Podstawową funkcją pasterską kapłanów jest sprawowanie sakramentów oraz głoszenie słowa Bożego. O ile skuteczność sprawowanych sakramentów nie jest zależna od osobistej świętości ich szafarza (ex opere operato), o tyle głoszenie słowa Bożego, domaga się już pewnego urobienia duchowego i ducha modlitwy, by proklamacja słowa odnosiła właściwy skutek w duszach słuchaczy[16]. Prezbiter zatem powinien być pierwszym odbiorcą i nosicielem słowa Bożego. Słowo bowiem przekazane od Boga niejako przechodząc przez kapłana, przemienia jego serce, ale nie może być przez niego zatrzymane, lecz doświadczone w jego życiu, staje się pokarmem dla ludzi, do których prezbiter zostanie posłany[17]. To doświadczenie słowa Bożego nie tylko uświęca samego prezbiter, ale również wpływa na skuteczność jego przepowiadania Ewangelii. Słowo Boże kształtuje w kapłanie imago Christi, które nie polega na czczym imitowaniu, lecz stałym odniesieniu do zachowań i postaw Jezusa w różnych okolicznościach dnia codziennego[18].
Głoszenie słowa Bożego i skuteczność jego oddziaływania na słuchaczy nie jest uzależniona tylko od talentu prezbitera, lecz przede wszystkim od jego otwartości na Boże działanie i stopnia zjednoczenia z Bogiem[19]. Istnieją też inne sposoby przepowiadania Ewangelii. Są to:
świadectwo życia;
bezpośrednia rozmowa;
katecheza;
wykład prawd wiary;
rozwiązywanie ludzkich problemów.
Te sposoby przepowiadania słowa Bożego wymagają od prezbitera głębokiego życia duchowego i zjednoczenia z. Bogiem[20].
Podczas ostatniej Wieczerzy Chrystus w modlitwie arcykapłańskiej prosił, by wśród Apostołów panowała jedność jako odbicie komunii trynitarnej (por. J 17,11). Modlitwa ta dotyczy także współczesnych biskupów i kapłanów. Chrystus prosi, by we wspólnocie kapłańskiej panowała jedność na poziomie horyzontalnym (pomiędzy kapłanami) oraz wertykalnym w relacjach biskup i jego duchowieństwo[21]. Idea jedności wymaga od kapłanów i biskupów ofiary i poświęcenia, zapomnienia o własnych ambicjach i aspiracjach, a włączenia się we wspólne działania na rzecz prawdy i zbawienia dusz. Właśnie osobista modlitwa uzdalnia prezbiterów do poświęcenia i ofiary. Chrystus bowiem aż po drzewo krzyża złożył siebie, by do końca wypełnić wole Tego, który Go posłał dla zbawienia świata (por. J 4,34)[22]. Ten duch ofiary winien być także dla prezbiterów motywem nadprzyrodzonego posłuszeństwa. Czerpiąc bowiem wzór z Chrystusa, który był posłuszny aż po całkowitą ofiarę z siebie, kapłan składa siebie i swoją wolę na ołtarzu posłuszeństwa swemu przełożonemu czy biskupowi[23].
Modlitwa wprowadza kapłana w pewien rodzaj obiektywizmu, ponieważ wznosząc swego ducha ponad poziom świata stworzonego osiąga rodzaj meta-spojrzenia na rzeczywistość świata i swego w nim miejsca. Dzięki niemu nabiera właściwego dystansu do wielu spraw, a jednocześnie osiąga pewien poziom roztropności i mądrości, które są darami Ducha Świętego (por. Łk 11,9-13). W czasie modlitwy Bóg obdarza prezbitera stosownymi darami, by ten pokładał w Nim coraz większą ufność[24].
Modlitwa w chwilach pokus stanowi jedyne skuteczne antidotum: „Gdy nadejdzie czas pokus lub kłótni albo gdy jesteś zdenerwowany, przypomnij sobie o modlitwie”[25]. Kapłan zatem w modlitwie odnajudue pokój w różnych konfliktowych.
Zjednoczenie z Chrystusem w pracy dla zbawienia dusz jest wymogiem, który czyni prezbitera wiarygodnym świadkiem Chrystusa i skutecznym narzędziem w zbawianiu świata.
3. Formy modlitwy osobistej kapłana
Tradycja Kościoła wskazywała prezbiterom jako środki uświęcenia godziwe sprawowanie Mszy świętej, odmawianie Liturgii Godzin, a także adorację Najświętszego Sakramentu, codzienne odmawianie różańca, medytację oraz regularne przystępowanie do sakramentu pokuty i pojednania[26]. Każdy zatem kapłan ma do dyspozycji wielość środków, które prowadzą go do zjednoczenia z Bogiem. Oprócz klasycznych form modlitwy uwielbienia, dziękczynienia, prośby i przeproszenia, warto wskazać na kilka innych form pogłębione modlitwy.
3.1. Adoracja Najświętszego Sakramentu
Chrystus wciąż pozostaje obecny w Najświętszym Sakramencie, którego adoracja jest postawą człowieka, który uznaje siebie za stworzenie przed swoim Stwórcą (por. Ps 95,1-6) i Zbawicielem, który wyzwolił człowieka od zła. „Panu Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz” (Łk 4,8. Por. także Pwt 6,13) – adorować znaczy zatem wychwalać Pana w postawie uniżenia[27]. „Pięknie jest zatrzymać się z Nim i jak umiłowany uczeń oprzeć głowę na Jego piersi (por. J 13,25), poczuć dotknięcie nieskończoną miłością Jego Serca”[28]. W zabieganiu i trosce o dusze, adoracja stanowi dla kapłana moment zatrzymania się przed Panem i zjednoczenia z całym światem niebieskich duchów, które nieustannie w swej świadomości bycia stworzeniami oddają część Bogu (por. Ap 5,13). Adoracja łączy niebo z ziemią, z której ku Bogu wznosi się cześć dla Stwórcy[29].
3.2. Medytacja
Medytacja, jest zagłębieniem się w czytany tekst biblijny czy inne stosowne czytania, by poddać się intelektualnej refleksji, której owocem winno być skonkretyzowane postanowienie przełożenia rozważanych treści na codzienne życie. Ta forma modlitwy słowem Bożym jest szczególnie cenna dla prezbiterów, gdyż są oni właśnie sługami słowa i w pierwszym rzędzie są zobowiązani do stawania się tożsamym z postawą Chrystusa, odkrywaną i medytowaną w Piśmie świętym. W medytacji kapłan odnajduje na powrót samego siebie w wewnętrznym centrum, w którym jest on w pełni sobą, czuje się wolny i posiadający siebie samego[30]. Prawda o sobie samym pozwala kapłanowi osiągnąć prawdziwą wolność (por. J 8,31-36), bez której nie jest w stanie podejmować prawdziwie ludzkich wyborów ani moralnego dobra[31].
Na medytacji dokonuje się proces odkrywania prawdy człowieka o samym sobie, o otaczającym go świecie i innych wartościach. Wszystko to jednak dokonuje się w kontekście Boga Stworzyciela, którego dziełem jest wszystko[32].
Medytacja wprowadza prezbitera na drogę, na której może on dojść do poznania Boga w takim stopniu, w jakim Ten zechce mu się objawić. Wysiłek podejmowanej medytacji prowadzi do pogłębienia więzi z Panem i odnalezienia własnej tożsamości jako Bożego stworzenia, kapłana, duszpasterza, katechety, ukierunkowanego na życie wieczne.
3.3. Modlitwa wewnętrzna
Modlitwa wewnętrzna określana mianem kontemplacji jest pewną dyspozycją człowieka do rozpatrywania czegoś za pomocą zmysłów lub ducha. Kontemplacja zatem jest rozpoznawaniem Boga za pośrednictwem Jezusa Chrystusa – Jedynego pośrednika między Bogiem a ludźmi (por. J 1,18; 1Tm 2,3). Tylko Chrystus ma bezpośrednie widzenie Boga, które dzięki łasce i wierze może stać się także udziałem Jego uczniów. Poddając kontemplacji różne stworzone wartości, człowiek nie jest w stanie ogarnąć swym duchem istoty Boga. W modlitwie kontemplacyjnej Bóg objawia się człowiekowi na dwóch etapach:
kontemplacja Słowa Bożego, które jest objawieniem Boga w historii zbawienia i przez nie wszystko się stało (por. J 1,3);
w kontemplacji życia Syna Bożego wyjaśnia się tajemnica życia Bożego.
Kontemplacja trwa tak długo, dopóki człowiek znajduje w nich różne porównania, znaczenia, smak i pociechę. Częsta i trwała kontemplacja może doprowadzić człowieka do stanów mistycznych, które są szczególną interwencją Bożej łaski[33].
Zwykła kontemplacja prowadzi przez kolejne etapy, które u różnych autorów noszą różne określenia: Teresa z Avila mówi o „siedmiu mieszkaniach”, inni wyróżniają trzy okresy życia wewnętrznego nazywane okresem oczyszczenia, oświecenia i zjednoczenia. Jeszcze inni mówią o medytacji, kontemplacji „prostego spojrzenia”, modlitwie ukojenia, uśpieniu władz, porwaniu i ekstazie[34]. Kontemplacja jest zatem przechodzeniem do coraz prostszych, bardziej biernych, ale jednocześnie głębokich form modlitwy. W modlitwie kontemplacyjnej odchodzą wszelkie myśli, wyobrażenia i pozostaje pustka bierności, którą wypełnia objawiający się Bóg, bez którego nie można już się obejść[35].
Modlitwa kontemplacyjna należy do wyższego rzędu form modlitwy i wymaga szczególnego zaangażowania woli i serca, by w pewnej bierności stawać przed Bogiem i pozwalać Mu na działanie w duszy człowieka.
3.4. Modlitwa Jezusowa
Życie kapłana winno stać się nieustanną modlitwą, która ma prowadzić do zjednoczenia z Bogiem. Tego rodzaju modlitwą jest modlitwa nieustanna, zwana też przez wielu autorów modlitwą Jezusową lub modlitwą serca.
Modlitwę Jezusową można praktykować niemal wszędzie, by dojść do „miejsca serca” – „wewnętrznej celi” – miejsca, które Bóg dał człowiekowi, by tam z Nim się spotykać. Modlitwa ta może przybierać najprostsze formy wezwań, zawierających imię Jezus: „Jezu, kocham Cię”, „Jezu, zmiłuj się” czy „Panie, Jezu Chryste, zmiłuj się nade mną grzesznym”[36], w zależności, jak Duch Święty natchnie. Modlitwa nieustanna według Orygenesa osiąga swą pełnię dopiero w połączeniu z pracą, kiedy oba wymiary wzajemnie się przenikają[37].
Modlitwa nieustanna jest zasadniczym dążeniem człowieka modlitwy, gdyż dzięki niej może on przeniknąć duchem Bożym całe swoje życie i wszystkie swe działania.
3.5. Pobożność maryjna
Maryja ─ Matka Chrystusa, Najwyższego Kapłana, który złożył samego siebie w ofierze (por. Hbr 10, 5. 7). Matka Pana zatem odpowiadając pozytywnie na Boże wezwanie (por. Łk 1,38) zawarła w swoim „Fiat” zgodę także na rolę Matki Ukrzyżowanego za zbawienie świata. Tym samym weszła w szczególną relację z Synem- Kapłanem[38]. Na Golgocie Chrystus ukazuje Maryi nowe macierzyństwo (por. J 19,26). Dzień wcześniej wraz z innymi uczniami, Jan stał się kapłanem i teraz w zastępstwie Najwyższego Kapłana, przyjmuje pod swój dach Jego Matkę (por. J 19,27). Kapłan zatem w osobie Jana stał się na zawsze synem Maryi, której kult i cześć ma rozszerzać. Ma Ją wziąć do siebie i uczynić dla Niej miejsce w swoim życiu i pracy[39].
Pośród wielu form kultu Najświętszej Maryi Panny, poczesne miejsce zajmuje różaniec, który jest drogą do odkrywania Chrystusa wraz z Maryją[40]. Rozważanie poszczególnych tajemnic różańca wprowadza człowieka w intuicyjno-doświadczalne poznawanie Chrystusa. W tej „szkole Maryi” uczy się on kontemplacji przemieniającej wewnętrznie i prowadzącej go do chrystoformizacji[41].
Kontemplacja tajemnic różańcowych dokonuje się pod czujnym okiem Matki, która jest niedościgłym wzorem kontemplacji Chrystusa. Ona kontemplowała Go oczami serca, które sięga dalej i głębiej. To spojrzenie Matki wyrażało się w:
· adoracyjnym zdziwieniu zdolnym pojąć myśli i czyny Syna;
· spojrzeniu pytającym, pełnym niezrozumienia (por. Łk 2,48);
· spojrzeniu bolejącym, którego apogeum doświadczała stojąc pod krzyżem;
· spojrzeniu promieniejącym, które rozświetliło Jej wzrok w wielkanocny poranek;
· spojrzeniu rozpalonym mocą Ducha Świętego.
To była kontemplacja Maryi, towarzyszącej swemu Synowi w tajemnicach zbawienia. Kontemplując zatem tajemnice różańcowe, trzeba spojrzeć na nie sercem Matki i razem z Nią wchodzić w ich treść[42].
Owa wielka wartość modlitwy różańcowej wypływa z jej ewangelicznego charakteru, który zawierają poszczególne modlitwy składające się na całość różańca. Ponadto kontemplacja wydarzeń znanych z kart Ewangelii, wprowadza w kontemplację Chrystusa i Jego odkupieńczego dzieła. Stąd modlitwa różańcowa bez dostrzegania Chrystusa jest czystym werbalizmem. Tylko bowiem przez rozważanie tajemnic życia, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa można dojść do pełnego umiłowania Zbawiciela, kiedy Jego pragnienia staną się pragnieniami człowieka, Jego zbawcze działanie stanie się zbawczym działaniem ludzkości, a Jego posłannictwo znajdzie swe przedłużenie w rzeczywistości każdej osoby ludzkiej. Różaniec to skrót Ewangelii, w której obecny jest Chrystus[43].
Różaniec ze względu na swą strukturę jest swego rodzaju wzorcem modlitwy nieustannej. Składa się on bowiem z następujących elementów:
· rytmiczne powtarzaniu modlitewnych formuł;
· centralnym punktem „Pozdrowienia Anielskiego” jest imię Jezus, które stanowi zwornik powtarzany za każdym razem;
· medytacja nad głównymi tajemnicami zbawienia;
· formuły modlitewne.
Różaniec uczy zatem, poprzez odmawianie we wspólnocie, eklezjotwórczej jedności, która stanowi specyfikę wszelkiej modlitwy chrześcijańskiej. Pokazuje, że do autentycznej modlitwy potrzeba zaangażowania całego człowieka – jego umysłu, woli i ciała. Kontemplacja „Pozdrowienia Anielskiego”, które wyraża zachwyt wobec tajemnicy Wcielenia „w duchu tego radosnego spojrzenia z Księgi Rodzaju, owego pierwotnego pathosu, z jakim Bóg u świtu stworzenia przyglądał się dziełu swoich rąk sprawia, że dokonuje się swoista wymiana: Bóg w Chrystusie odsłania przed człowiekiem swoją tajemnicę, w której ten ostatni rozpoznaje tajemnicę ludzką, a owa «prosta modlitwa różańcowa pulsuje niejako życiem ludzkim»”[44]. W ten sposób człowiek wchodząc w Boskie tajemnice, uczy się sensu modlitwy, zaangażowania w nią i odkrywania w tajemnicach Chrystusa, tajemnicy swego człowieczeństwa[45].
Modlitwa różańcowa wywiera skuteczny wpływ na życie kapłana. Z każdej bowiem tajemnicy emanuje przykład Chrystusa (por. Mt 11,29) i wołanie Maryi zachęcające do podążania za Jej Synem (por. J 2,5). W tym kontekście każda tajemnica staje się również refleksją nad własnym życiem człowieka, który w zbawczych tajemnicach Syna Bożego szuka odpowiedzi na swoje dylematy[46].
Kontemplacja tajemnic różańcowych wprowadza w życie prezbitera stałe odniesienie do Chrystusa i Jego Matki, dzięki któremu jego praca i życie nabierają nowego wymiaru.
Każdy kapłan ma pełną dowolność w dobieraniu sobie form modlitwy. Istotnym jest jednak, by spotkanie z Chrystusem stało się codziennym rytuałem, na który się czeka i którego się pragnie, jak spotkania ze starym przyjacielem.
4. Trudności w modlitwie
Każdy człowiek na modlitwie doświadcza różnego rodzaju trudności, z których jedne wynikają z osobistej niedoskonałości, inne zaś z obiektywnych uwarunkowań. Do najczęściej spotykanych trudności w życiu duchowym kapłanów można zaliczyć: zwątpienie, brak nadziei, pycha, brak ciszy, zniechęcenie i brak wytrwałości, roztargnienia brak wysłuchania przez Boga.
Wiara pozwala człowiekowi kierować swe myśli i pragnienia w stronę Boga, niezależnie od własnych uczuć i opinii innych ludzi. Głęboka wiara pozwala człowiekowi na całkowite zdanie się na Boga i upatrywanie tylko w Nim dobra, nawet, jeśli osobiste oczekiwania są zupełnie inne (por. Job 2,10)[47]. Z wiary wypływa nadzieja, która rodzi zaufanie i pewność Bożej pomocy[48].
Postawą człowieka modlitwy winna być zawsze pokora (por. Ps 130,1; Łk 18,9-14), która wyraża gotowość na przyjęcie darmowego daru łaski (por. Prz 3,34; Rz 8,26; 1P 5,5; Jk 4,6). Człowiek wobec Boga pozostaje zawsze żebrakiem, który może jedynie prosić i czekać, ponieważ jest on tylko stworzeniem i został Odkupiony wyłącznie z Bożej miłości. Postawa pokory leży u podstaw prawdy o sobie i wskazuje na cel podejmowanego wysiłku modlitwy: odkryć Boga. Jej przeciwieństwem jest pycha, która zawsze szuka własnej satysfakcji, podziwu czy dobrego samopoczucia[49].
Cisza jest uśmierzeniem wszystkich zmysłów, które podczas modlitwy czynią wewnętrzny hałas: pogoń za sprawami doczesnymi, napięcia czy wrogość wobec bliźnich[50]. Cisza jest również konieczna podczas samej modlitwy, by właściwie wymierzyć proporcje pomiędzy mówieniem a słuchaniem (por. Mt 6,7), by nie zagłuszyć Boga[51].
Modlitwa nie może być aktem spontanicznym, uzależnionym od różnych czynników, lecz powinna być systematycznym i wytrwałym aktem ludzkiego serca i umysłu[52]. Stąd wymaga ona określania właściwego czasu w harmonogramie zajęć. Czas poświęcony Bogu nigdy nie jest czasem kradzionym innym ludziom, lecz jest to gwarancja, że dopiero wtedy spotkania z ludźmi będą prawdziwie owocne[53]. Modlitwa winna uświęcać całość dnia kapłańskiego[54].
Często spotykaną trudnością podczas modlitwy są roztargnienia. Mistrzowie życia duchowego zalecają w takich sytuacjach spokojny powrót do przerwanej myśli czy wypowiadanych słów. Roztargnienia ukazują człowiekowi, gdzie ulokowane jest jego serce (por. Mt 6,21), przywiązane do innych wartości. Człowiek w pokorze przyjmując ten fakt, powinien prosić Pana, by przyjął jego serce i je oczyścił[55].
Inną trudnością jest znużenie podczas modlitwy, które jest wynikiem braku ascezy, zaniechania czujności i zaniedbania serca (por. Mt 26,41). Tylko człowiek pokorny nie dziwi się swojej nędzy, ponieważ staje się ona dla niego drogą do większej ufności i miłości ku Bogu[56].
Modlitwa jest walką Jakuba z tajemniczą postacią, która o świcie udziela mu swego błogosławieństwa (por. Rdz 32, 26-31). Błogosławieństwo Boże przychodzi tylko do człowieka, który trwa wytrwale na modlitwie, pomimo wszelkich trudności[57].
Niejednokrotnie człowiek rezygnuje z jakiejkolwiek modlitwy, gdyż nie widzi żadnych jej efektów: Bóg nie chce go wysłuchać. Mistrzowie modlitwy podają dwa powody takiego stanu rzeczy: człowiek modli się za mało oraz ludzka grzeszność stanowi swoistą blokadę Bożego działania. Często jednak Bóg z pozoru nie wysłuchuje ludzkich próśb, gdyż obecny podczas modlitwy Duch Święty uwzniaśla i koryguje ludzkie przyziemne prośby, wołając do Boga o większe dobra duchowe[58].
Trudności na modlitwie są zwykłą konsekwencją oczyszczania serca, którego dokonuje w człowieku modlitwa. Umiejętność ich właściwego postrzegania prowadzi do ich usunięcia i ostatecznego zwycięstwa w walce modlitwy.
* * *
Przeżywany obecnie „Rok kapłański” ma na celu nie tylko uświadomienie sobie doniosłości daru kapłaństwa, lecz winien stanowić swoiste rekolekcje dla kapłanów, by odnowili swoje życie moralne, szczególnie zaś życie modlitwy, która jest głównym źródłem zjednoczenia z Bogiem. Modlitwa osobista kapłana, szczególnie w dzisiejszych czasach, stanowi ważny element duchowości, kiedy prezbiterzy są narażenie na aktywizm, często zajmują się kwestiami finansowymi, działalnością gospodarczą, charytatywną, itd. Wszystkie te godne podziwu zajęcia mogą jednak prowadzić do wyjałowienia kapłańskiego ducha i zagubienia własnej tożsamości oraz celu bycia prezbiterem. Stąd codzienna osobista modlitwa jest konieczną drogą do pełnego służenia wiernym i osobistego uświęcenia każdego kapłana.
[1] Św. Jan od Krzyża mocno podkreśla, by nie naśladować żadnego ze stworzeń, nawet tych ludzi, którzy już na ziemi cieszą się opinią świętości, gdyż szatan może podstępnie ukazać tylko złe ich cechy i podsunąć jako wzór do naśladowani. Natomiast naśladując Jezusa Chrystusa, człowiek może mieć pewność, że nigdy nie pobłądzi. Por. Jan od Krzyża, Słowa światła i miłości, nr 156, www.voxdomini.com.pl/duch/mistyka/jk/02-slo, (data wejścia: 11.09.2009).
[2] Por. Jan Paweł II, Modlitwa Jezusa, w: Katechezy, Jezus Chrystus, Nauczanie Ojca Świętego Jana Pawła II, Komputerowy zbiór dokumentów papieskich, Kraków 1999, nr 1. Por. także Jan Paweł II, Chrystus – wzór życia po synowsku zjednoczonego z Ojcem, w: Katechezy, Jezus Chrystus, Nauczanie Ojca Świętego Jana Pawła II, Komputerowy zbiór dokumentów papieskich, Kraków 1999, nr 7; Jan Paweł II, Duch Święty w modlitwie i mesjańskim przepowiadaniu Jezusa, w: Katechezy, Duch Święty, Nauczanie Ojca Świętego Jana Pawła II, Komputerowy zbiór dokumentów papieskich, Kraków 1999, nr ,2-3; Jan Paweł II, Prezbiter człowiekiem modlitwy, w: Katechezy, Kościół, Nauczanie Ojca Świętego Jana Pawła II, Komputerowy zbiór dokumentów papieskich, Kraków 1999, nr ,1; Katechizm Kościoła Katolickiego, (dalej jako KKK), Poznań 1994, nr 2806; Ch. Bernard, La preghiera cristiana, Roma 1976, s. 15-16; tamże, s. 29-30.
[3] Ta perykopa ewangeliczna inaczej brzmi w języku włoskim: „Se mi chiederete qualche cosa nel mio nome, io la farò... Io pregerò il Padre ed Egli vi darà un`altro Consolatore”. Por. tamże, s. 12.
[4] Por. tamże, s. 11-12.
[5] Ewagriusz z Pontu napisał na temat modlitwy: „Słowik śpiewa, ponieważ tak został stworzony, ponieważ śpiew odpowiada jego naturze”, natomiast modlenie się jest właściwe ludzkiemu umysłowi, który skupia się na tym, co jest najpiękniejsze – na Bogu. Jan Chryzostom stwierdza, że modlitwa dla chrześcijanina jest tym, czym mur dla miasta, miecz dla wojownika, przystań dla marynarza podczas burzy, kij dla chromego. Por. T. Špidlik, Wprowadzenie do modlitwy serca, tłum. L. Radziewicz, Kraków 2003, s. 9.
[6] Terminu tego za św. Augustynem używa Benedykt XVI. Por. Benedykt XVI, Encyklika „Spe salvi”. O nadziei chrześcijańskiej, (dalej jako SS), Watykan 2007, nr 32.b. Por. także Jan Paweł II, Duchowość świeckich, w: Katechezy, Kościół, Nauczanie Ojca Świętego Jana Pawła II, Komputerowy zbiór dokumentów papieskich, Kraków 1999, nr 3; KKK 2610.
[7] Por. KKK 2567.
[8] Nie wszyscy doświadczają takich doznań, gdyż jest to uzależnione od osobistej świętości i stopnia uczestnictwa w świętości Kościoła (Przyp. Autora).
[9] Por. Jan Paweł II, Encyklika „Dominum et vivificantem”. O Duchu Świętym w życiu Kościoła i świata, Watykan 1986, nr , 65. Por. także T. Špidlik, Zanurzeni w Trójcy. Krótkie studium o Trójcy Świętej, tłum. K. Kubis. Kraków 2003, s. 126-127. Chrześcijanie Wschodu kładą nacisk na epiclesis, by modlitwa miała swą moc w Duchu Świętym. Por. T. Špidlik, Wprowadzenie do…, dz.cyt., s. 40.
[10] Por. Jan Paweł II, Adhortacja „Pastores dabo vobis”. O formacji kapłanów we współczesnym świecie, (dalej jako PDV), Watykan 1992, nr 33.
[11] Por. Jan Paweł II, Prezbiter człowiekiem poświęconym Bogu, (dalej jako K 60), w: Katechezy, Kościół, nauczanie Ojca Świętego Jana Pawła II. Komputerowy zbiór dokumentów papieskich, Kraków 1999, nr 2. Por. także PDV, 46.
[13] Por. DK, 12. Por. także K 60, 1-2.
[14] PDV, 72.
[15] Por. PDV, 72. W modlitwie kapłan nabywa przymiotów i cnót potrzebnych do przewodzenia i kierowania wspólnotą wierzących. Do cech tych należą: wierność, konsekwencja, mądrość, otwartość na wszystkich, życzliwa dobroć, stanowczość, autorytet w sprawach zasadniczych, bezinteresowność, nieuleganie zbyt subiektywnym poglądom, cierpliwość, szacunek dla codziennego trudu, ufność w ukryte działanie łaski, która objawia się w ludziach prostych i ubogich (por. Tt 1,7-8). Por. PDV, 26.
[16] Por. PDV, 26.
[17] Por. PDV, 26. Wielu proroków Starego Testamentu z modlitwy czerpało światło i siłę do wypełniania swego posłannictwa. Ich modlitwa czasami przybierała postać sporu czy skargi, była wezwaniem Boga do interwencji, jako Pana historii świata i człowieka (por. Am 7,2; Iz 6,5. 8,11; Jer 1,6. 15,15-18. 20,7-18). Por. KKK 2584.
[18] W praktyce winno to przejawiać się w ustawicznym pytaniu samego siebie: co zrobiłby Chrystus na moim miejscu? Jak by się zachował? Co wybrał? Te pytania zmuszają do ciągłego poszukiwania Jezusa Chrystusa jako wzoru kapłana. Por. K 60, 5.
[19] Św. Jan Vianney miał opinię słabego mówcy, lecz jego słowo trafiało do wszystkich słuchaczy i przemieniało serca. Por. Jan Paweł II, Misja ewangelizacyjna prezbiterów, (dalej jako K 56), w: Katechezy, Kościół, Nauczanie Ojca Świętego Jana Pawła II. Komputerowy zbiór dokumentów papieskich, Kraków 1999, nr 6.
[20] Por. K 56, 7.
[21] Coraz częściej spotyka się szerzący się indywidualizm, zarówno na poziomie działań duszpasterskich, jak i nauczania, które wprowadza wielu wiernych w wątpliwości, gdy w tej samej kwestii często słyszą od różnych kapłanów wykluczające się wzajemnie opinie (Przyp. Autora).
[22] Por. Jan Paweł II, Komunia kapłańska, w: Katechezy, Kościół, Nauczanie Ojca Świętego Jana Pawła II. Komputerowy zbiór dokumentów papieskich, Kraków 1999, nr 5.
[23] Por. Jan Paweł II, Więź między prezbiterami i ich biskupami, w: Katechezy, Kościół, Nauczanie Ojca Świętego Jana Pawła II. Komputerowy zbiór dokumentów papieskich, Kraków 1999, nr 5.
[24] Por. J. Szyran, Posłuszeństwo w dialogu z Bogiem i człowiekiem, „Wiadomości z Prowincji Matki Bożej Niepokalanej Zakonu OO. Franciszkanów w Polsce”, 49(2008) nr 2, s. 54-57. Por. także Tomasz z Akwenu, Suma teologiczna II-II q. 83, a. 2, Warszawa 2000; Ch. Bernard, La preghiera..., dz.cyt., s. 55-56.
[25] Ewagriusz z Pontu, O modlitwie, 12, w: Pisma ascetyczne, t. 1, Kraków 1998.
[26] Por. K 60, 3.
[27] Na tę cechę w postawie modlitwy szczególną uwagę zwracał św. Jan od Krzyża w upomnieniu skierowanym do pewnej karmelitanki: „/…/ ma zbytnią pewność siebie i małą bojaźń, że może błądzić wewnętrznie, bez której to bojaźni nigdy nie działa Duch Boży, by zachować duszę od złego, jak mówi Mędrzec. /.../ odczuwa się u niej chęć przekonania wszystkich, by wierzyli, że to, co otrzymuje, jest wielkim dobrem. Prawdziwy zaś duch nie ma w sobie tego, owszem, przeciwnie, pragnie, by go uważano za coś małego, gardzono nim i sam to czyni. /…/ w sposobie jej postępowania nie widać owoców pokory. Jeśli zaś łaski, o których ona mówi, są prawdziwe, nie udzielają się nigdy duszy bez poprzedniego uniżenia i wyniszczenia jej w wewnętrznym poczuciu pokory”. Jan od Krzyża, Ocena ducha i modlitwy pewnej karmelitanki bosej, http://www.voxdomini.com.pl/duch/mistyka/jk/06-oc, (data wejścia: 16.09.2009).
[28] Jan Paweł II, Encyklika „Ecclesia de Eucharistia”. O Eucharystii w życiu Kościoła, (dalej jako EdE), Watykan 2003, nr 25. Por. także Jan Paweł II, Eucharystia w życiu duchowym prezbitera, w: Katechezy, Kościół, Nauczanie Ojca Świętego Jana Pawła II. Komputerowy zbiór dokumentów papieskich, Kraków 1999, nr 6.
[29] Por. KKK 1380. Por. także KKK 2628; 2096-2097; EdE, 25; Ch. Bernard, La preghiera..., dz.cyt., s. 41.
[30] Por. T. Špidlik, Wprowadzenie do modlitwy..., dz.cyt., s. 86. Por. także W. Słomka, Medytuję, więc jestem, Łódź 1992, s. 45-46. Przebieg medytacji powinien wyglądać następująco:
· wezwanie Ducha Świętego i odnalezienie Bożej obecności;
· czytanie tekstu biblijnego lub innych treści duchowych ze zrozumieniem, co Bóg chce człowiekowi powiedzieć;
· nad czytanym tekstem warto się zatrzymać (nad słowem lub zdaniem), by czerpać z niego jak najwięcej treści duchowych;
· czytany tekst pobudza do modlitwy: wielbienia, dziękczynienia, przeproszenia czy prośby, w zależności, jaka treść stała się udziałem człowieka;
· warto szczególnie zatrzymać się nad tymi fragmentami, które niepokoją lub wręcz irytują;
· dłuższa modlitwa zbiera wszystkie treści medytacji oraz wyraża prośbę skierowaną do Boga o pomoc we wprowadzeniu podjętych postanowień w codzienne życie i kończy całość modlitwy medytacyjnej.
Por. J. Philippe, Czas dla Boga. Przewodnik po modlitwie, tłum. D. Szczerba, Kraków 2008, s. 129-130.
[31] Por. W. Słomka, Medytuję, więc..., dz.cyt., s. 65.
[32] Por. tamże, s. 54.
[33] Por. S. T. Zarzycki, Kontemplacja, w: Leksykon duchowości katolickiej, M. Chmielewski (red.), Lublin-Kraków 2002, s. 432. Por. także tamże, s. 440; tamże, s. 443.
[34] Por. J. Philippe, Czas dla Boga..., dz.cyt., s. 93. W rozumieniu ekstazy pomaga poemat św. Jana od Krzyża „Wszedłem w nieznane”, w którym doznania mistyczne opisuje on różnymi terminami: „trwałem w zamarłym stanie”, „dostrzegłem światłem olśniony głębię tajemnic wielu”, „w osłupienia stanie”, „byłem tak upojony, rzucony w dalekości, żem został pozbawiony poczucia świadomości”. Por. Jan od Krzyża, Poezje …, dz.cyt., (data wejścia: 07.09.2009).
[35] Por. J. Philippe, Czas dla Boga..., dz.cyt., s. 95. Por. także tamże, s. 98-99. W modlitwie wewnętrznej nie liczy się to, co człowiek robi podczas modlitwy, lecz, co w człowieku działa Bóg. Por. tamże, s. 69.
[36] Formuła ta znana była na Wschodzie już w XIV w. i tam jest szczególnie preferowana. Na Zachodzie została przyjęta znacznie później i przybrała postać aktów strzelistych. Por. T. Špidlik, Wprowadzenie do modlitwy..., dz.cyt., s. 118.
[37] Por. tamże, s. 110-111. Orygenes komentując ewangeliczny nakaz modlitwy nieustannej (por. Łk 21,36; 1Tes 5,17), mówi: „Bez ustanku modli się ten, kto łączy modlitwę z konieczną pracą, a konieczna pracę z modlitwa. Jedynie w ten sposób możemy realizować nakaz modlenia się bez przerwy”. A. Tomkiel, Ojcowie Kościoła uczą nas modlitwy, Warszawa 1995, s. 111.
[38] Por. Jan Paweł II, Nabożeństwo do Matki Bożej w życiu prezbitera, (dalej jako K 63), w: Katechezy, Kościół, Nauczanie Ojca Świętego Jana Pawła II. Komputerowy zbiór dokumentów papieskich, Kraków 1999, nr 2.
[39] Por. K 63, 5.
[40] Różaniec jest wzywaniem Maryi o wstawiennictwo. Ona, Przybytek Ducha Świętego (por. Łk 1, 35) staje przed Ojcem, który obdarzył Ją pełnią łaski i przed swoim Synem zrodzonym z Jej łona, modląc się z człowiekiem i za człowieka. Por. Jan Paweł II, List apostolski „Rosarium Virginis Mariae”. O różańcu świętym, (dalej jako RVM), Watykan 2002, nr 16. Por. także RVM, 13.
[41] Por. Por. M. Chmielewski, Różaniec – szkoła życia duchowego na III tysiąclecie, w: Odkrywanie różańca. Materiały z sympozjum mariologicznego, Kraków 24-25.04.2003, T. Siudy, W. Życiński (red.), Częstochowa-Kraków 2003, s. 131. Por. także RVM, 12; RVM, 9; RVM, 14; RVM, 9-17; RVM, 15.
[42] Por. W. Życiński, Rosarium Virginis Mariae i nasze uczenie się Chrystusa od Maryi, w: Odkrywanie różańca. Materiały z sympozjum mariologicznego, Kraków 24-25.04. 2003, T. Siudy, W. Życiński (red.), Częstochowa-Kraków 2003, s. 109. Por. także RVM, 18. Kontemplując tajemnice różańcowe, człowiek wchodzi w najgłębsze tajemnice osobowej Trójcy Świętej wraz z Maryją. Por. M. Chmielewski, Różaniec – szkoła..., dz.cyt., s. 122-123.
[43] Por. Sz. Niezgoda, Różaniec święty modlitwą ewangeliczną, Niepokalanów 2006, s. 22-23. Por. także Paweł VI, Adhortacja „Marialis cultus”. O należnym kształtowaniu i rozwijaniu kultu Najświętszej Maryi Panny, (dalej jako MC), Watykan 1974, nr 44; Sz. Niezgoda, Różaniec święty..., dz.cyt., s. 25.
[44] W. Życiński, Rosarium Virginis Mariae i nasze..., dz.cyt., s. 116. Por także RVM, 33; M. Chmielewski, Różaniec – szkoła..., dz.cyt., s. 129.
[45] Por. tamże. Por. także MC 49; M. Chmielewski, Różaniec – szkoła..., dz.cyt., s. 121-122.
[46] Por. Sz. Niezgoda, Różaniec święty..., dz.cyt., s. 31-32.
[47] Por. Ch. Bernard, La preghiera..., dz.cyt., s. 55. Por. także J. Philippe, Czas dla Boga..., dz.cyt., s. 19; T. Špidlik, Wprowadzenie do modlitwy..., dz.cyt., s. 28.
[48] Por. Ch. Bernard, La preghiera..., dz.cyt., s. 55.
[49] Por. KKK 2559. Por. także T. Keatling, Wprowadzenie do modlitwy i medytacji chrześcijańskiej, tłum. A. Walecki, Kraków 2004, s. 96; D. Smith, Podróż do Boga, tłum. E. Natowska, Kraków 1993, s. 31-32; J. Philippe, Czas dla Boga..., dz.cyt., s. 29-30; R. Garrigou-Lagrange Trzy okresy życia wewnętrznego wstępem do życia w niebie, tłum. T. Landy, Niepokalanów 2001, s. 392-392. Św. Augustyn zachęca, by na modlitwie przyjmować postawą ewangelicznej wdowy: „Chrześcijańska dusza, jeśli nie chce zaprzestać modlitwy, powinna zachowywać się, jak osoba porzucona i opuszczona”. Św. Augustyn Ep. 10, 11, 5. Pokora w modlitwie polega również na tym, by w podobny sposób, w jaki człowiek uczy się od wielkich mistrzów muzyki czy sztuki, uczył się od mistrzów życia duchowego modlitwy, zagłębiając się w ich teksty modlitewne. Bazując bowiem na doświadczeniu tych, którzy już doszli tam, gdzie zamierzają dojść początkujący adepci życia duchowego, człowiek może od nich nauczyć się usposobienia umysłu, woli i serca, by w ten sposób, rezygnując z własnych sformułowań modlitewnych, pozwolił, by wypełniło ludzką duszę coś większego, co nada jej kształt, impet i kierunek. Por. A. Bloom, Odwaga modlitwy, tłum. E. Wolicka, Poznań 2004, s. 96.
[50] Por. J. Szyran, Posłuszeństwo w dialogu z Bogiem i człowiekiem, „Wiadomości z Prowincji Matki Bożej Niepokalanej Zakonu OO. Franciszkanów w Polsce”, 49(2008) nr 2, s. 53-54. Por. także R. Garrigou-Lagrange, Trzy okresy…, dz.cyt., s. 392-393. Benedykt XVI pisze za św. Augustynem: „Załóż, że Bóg chce cię napełnić miodem [symbol łagodności Boga i Jego dobroci]. Jeśli jednak ty jesteś pełen octu, gdzie zmieścisz miód?» Naczynie, to znaczy serce, musi być najpierw rozszerzone, a potem oczyszczone z octu i jego zapachu”. SS, 33.
[51] Por. A. Tomkiel, Ojcowie Kościoła uczą..., dz.cyt., s. 88. Por. także A. Bloom, Odwaga modlitwy..., dz.cyt., s. 99; tamże, s. 93; Matka Teresa z Kalkuty, Rozważania na każdy dzień, Warszawa 2003, s. 80; K. Osuch, Bez czego nie da..., art.cyt., (data wejścia: 20.01.2009); „Bóg jest przyjacielem milczenia. Potrzebujemy milczenia, byśmy mogli dojść do duszy”. Matka Teresa z Kalkuty, Rozważania..., dz.cyt., s. 79.
[52] Por. Jan Paweł II, Prezbiter człowiekiem modlitwy, w Katechezy, Jezus Chrystus, Nauczanie Ojca Świętego Jana Pawła II, Komputerowy zbiór dokumentów papieskich, Kraków 1999, nr 3. Por. także Por. A. Tomkiel, Ojcowie Kościoła uczą..., dz.cyt., s. 74-75.
[53] Por. tamże, s. 13. Por. także KKK 2725; J. Philippe, Czas dla Boga..., dz.cyt., s. 38-39.
[54] Por. KKK 2660. Por. także J. Philippe, Czas dla Boga..., dz.cyt., s. 118; M. Rondet, Mały przewodnik modlitwy, tłum. H. Sobieraj, Poznań 2001, s. 19. Czas poświęcony Bogu zostanie stokrotnie zwrócony (por. Mt 19,29). Por. J. Philippe, Czas dla Boga..., dz.cyt., s. 38.
[55] Por. KKK 2729-2730. Por. także J. Philippe, Czas dla Boga..., dz.cyt., s. 142-143. Wszelkiego rodzaju rozproszenia i trudności na modlitwie są czymś naturalnym i stanowią część Bożej pedagogii, zmierzającej do oczyszczenie ludzkiego serca i ukierunkowania go na Boga. Por. tamże, s. 141.
[56] Por. KKK 2733. Gnuśność jest głównym powodem znużenia i duchowego smutku. Ojcowie Kościoła jako lekarstwo na ten stan duszy podają wytrwałą modlitwę i pracę. Por. A. Tomkiel, Ojcowie Kościoła uczą..., dz.cyt., s. 101.
[57] Por. KKK 2573.
[58] Por. A. Tomkiel, Ojcowie Kościoła uczą..., dz.cyt., s. 24. Ewagriusz z Pontu tłumaczy: „Nie smuć się, jeśli natychmiast nie otrzymujesz od Boga, tego, o co prosisz. Oznacza to, że On chce udzielić jeszcze więcej dobra, gdy trwać będziesz w łączności z Nim poprzez modlitwę. Bowiem cóż może być bardziej wzniosłego niż rozmowa z Bogiem i świadomość, że jesteś wprowadzany w coraz bardziej zażyłe stosunki z Nim?”. Tamże.