Jerzy Szyran OFMConv
Dlaczego samotnie?
Postawione w tytule pytanie z pewnością frapuje wielu młodych ludzi w dzisiejszym świecie. Niemożność spotkania właściwej osoby, którą człowiek byłby zdolny pokochać i z nią związać swoje życie w sakramencie małżeństwa, dla wielu młodych jest przedmiotem bólu i wielu rozterek. Niepokój ten jeszcze bardziej jest potęgowany przez środowisko rodzinne czy koleżeńskie, które z dezaprobatą patrzy na samotność syna czy córki. Dramatu dopełniają media, które w swoisty sposób piętnują życie w pojedynkę, wychodząc z założenia – czego obrazem są serwowane nam filmy, gdzie mąż czy żona są przedmiotem wielu zmian i intryg „miłosnych” – że jakikolwiek związek jest wartościowszy od życia w samotności.
W takiej sytuacji w wielu młodych ludziach rodzi się bunt, a w sercu coraz natarczywiej rozbrzmiewa pytanie: dlaczego? Czy ja jestem gorszy, brzydsza czy brak mi stosownych walorów, by znaleźć męża czy żonę? Na te właśnie pytania postaramy się dać odpowiedź, które być może nie zawsze będzie miła i uprzejma, jednak przy odrobinie pokory czytelnika, pomoże mu znaleźć właściwe rozeznanie swojej sytuacji życiowej.
1. Powołanie człowieka
Podstawowym przesłaniem Pisma świętego traktującego o idei bezżenności dla królestwa Bożego, jest fakt wybrania do życia w czystości. Niewielu zdolnych jest pojąć ten trzeci stan życia, lecz tylko ci, którzy od Boga otrzymują takie powołanie (por. Mt 19,11-12). Człowiek bezżenny bowiem jest wolny i może całkowicie oddać swe siły i serce na służbę Bogu i troszczyć się przede wszystkim o Jego sprawy (por. 1Kor 7,7-8. 25-26. 31-32. 34-35. 40).
Żyjąc w dziewictwie (dotyczy to także mężczyzn) człowiek trwa w oczekiwaniu na eschatologiczne zaślubiny Chrystusa z Kościołem (por. Ef 5,25), któremu się oddaje, służąc w nim Bogu i bliźnim. Dzięki temu wyprzedza na swoim ciele przyjście zmartwychwstania, gdzie „nie będą się ani żenić, ani za mąż wychodzić, lecz będą jak aniołowie Boży w niebie” (Mt 22,30). Bezżenność w specjalny sposób czyni wolnym serce człowieka, aby jeszcze bardziej zapalić w nim miłość do Boga i drugiego człowieka.
Bezżenność jest szczególnym powołaniem, które może być realizowane także w świecie. Dla wielu jest to trudny do zrozumienia ideał życia, jednak celibatariusze są szczególnymi szafarzami Bożej miłości i świadkami Jego miłosierdzia.
W życiu każdego młodego człowieka może zaistnieć sytuacja, gdy mimo że usilnie pragnie poznać swoją „drugą połowę”, Bóg ma wobec niego/niej zupełnie inne plany i pozostaje mu tylko cicha akceptacja Bożej Opatrzności i odnalezienie miejsca w tej sytuacji (por. FC, 16). Sens takiego życia odnajdujemy w Piśmie świętym, które podkreśla, że to Bóg decyduje, co będzie lepsze dla człowieka, by łatwą i prostą drogą mógł dojść do zbawienia.
Wielu ludzi tłumaczy, że nie czuje się powołanym do życia w samotności, lecz czy samo odczucie może być autentycznym weryfikatorem Bożego planu? Czy biblijny Hiob czuł sens i wartość swego bolesnego doświadczenia? Czy osoby ciężko chore nie potrzebują czasu, by odkryć łaskę choroby? Odczucia są zwodniczym drogowskazem. Prawdziwe powołanie odkrywa się na kolanach.
Bezżenność dla królestwa Bożego jest trudnym, lecz potrzebnym w Kościele i w świecie powołaniem. Ludzie decydujący się na samotne życie, stają się wolnymi i bezinteresownymi dawcami miłości. Nieograniczeni czasem, obowiązkami rodzinnymi, mogą bez ustanku służyć potrzebującym braciom i siostrom Chrystusa, stając się świadkami Jego miłości miłosiernej.
2. Czas potrzebny na zmianę
Nie wielu młodych ludzi zdaje sobie sprawę, że niemożność odnalezienia drugiej „połówki” może być znakiem pewnych braków, które wymagają od człowieka pracy nad sobą. Trudno bowiem wyobrazić sobie wspólnotę małżeńską, gdy jeden ze współmałżonków ma poważne wady charakteru, nawyki czy dziwne usposobienie. W takiej sytuacji może lepiej zrobić swoisty rachunek sumienia i podjąć się intensywnej pracy nad sobą, by wykorzenić główne wady i stać się dobrym człowiekiem.
Pierwszym mankamentem, stanowiącym poważną przeszkodę w drodze do sakramentalnego małżeństwa jest słaba wiara, której wymownymi znakami są: letniość, obojętność religijna, brak modlitwy, swoboda obyczajowa czy zaniedbanie niedzielnej Mszy świętej. Wchodząc w życie małżeńskie decydujemy się na życie z Bogiem i drugim człowiekiem. To wspólne życie ma obojga doprowadzić do zbawienia. Wiara zatem jest elementem koniecznym i absolutnym.
Bardzo ważną cechą młodego człowieka w drodze do małżeństwa jest altruizm, który w przeciwieństwie do egoizmu, otwiera serca na bliźniego i staje po stronie jego dobra. Młodzi, którzy zaczynają swój związek (chodzenie ze sobą) od relacji na poziomie seksualnym, dają wyraz całkowitego braku altruistycznego odniesienia do drugiej osoby. Miłość bowiem to dar dla drugiego, nie obwarowany żadnymi roszczeniami czy żądaniami. Kochać, znaczy być „dla” i „z” na wszystkich poziomach struktury osobowościowej człowieka (por. HV, 9).
Poznanie kogoś wartościowego mogą także blokować wady, które w znacznym stopniu mogą utrudniać w przyszłości wspólne życie:
Każdy sam musi odpowiedzieć sobie na pytanie, czy Bóg nie daje mu czasu na przemianę, która jest koniecznym krokiem na drodze do świętego związku.
Ważnym elementem znacząco wpływającym na podejmowane przez młodego człowieka relacje jest historia życia. Doświadczenie bowiem pokazuje, że ludzie wywodzący się z trudnych (patologicznych czy dysfunkcyjnych) rodzin (dzieci alkoholików, osoby molestowane seksualnie, uzależnione od jednego z rodziców, itd.) mają poważne problemy w nawiązywaniu jakichkolwiek relacji. Pomocą w takich sytuacjach jest z pewnością wizyta u psychologa, ale także modlitwa o uzdrowienie zaburzonych relacji z rodzicami i uzdrowienie wspomnień stanowi ważny element na drodze do normalności. Bez tego rodzaju „kuracji” wejście w stały związek małżeński, może okazać się bardzo trudne.
3. Lansowane postawy
Ważnym elementem w kształtowaniu postaw wobec życia, miłości i małżeństwa jest szeroko rozumiany „świat”, który ze swoją konsumpcyjną i utylitarystyczną mentalnością odrzuca wiele tradycyjnych i świętych wartości.
Człowiek dzisiejszych czasów pojmowany jest jako istota żyjąca chwilą przyjemności, w oderwaniu od całego bogactwa jego życia duchowego, emocjonalnego i intelektualnego. Świat człowieka w tej wizji ogranicza się do sfery zewnętrznej (make up, moda, luźny styl bycia, zabawa), pozbawiony zaś jest odniesienia do rozumu i woli, które stanowią priorytetowe narzędzie działania ludzkiego bytu. Oderwanie człowieka od Boga – jego Stwórcy zubaża jego wizję tylko do sfery fizycznej, pozbawia go miłości jako aktu woli i rozumu, a całość życia duchowego zostaje sprowadzona do zmiennej emocjonalności.
Człowiek przez Stwórcę został obdarzony wolnością, lecz ta we współczesnej mentalności nabrała charakteru absolutnego. Dzięki temu człowiek w sposób nieskrępowany żadnymi normami może realizować prywatną wizję życia. Wybierając to, co sprawia mu maksimum przyjemności i satysfakcji, pogrąża swój dar wolności w coraz większe zniewolenie, nie tylko grzechu, ale także wielu uzależnień, które zaczynają nad nim dominować.
Do tej bogatej już listy można jeszcze dorzucić deprecjacje czystości i małżeństwa, które tak skrzętnie serwują nam media poprzez różnego rodzaju filmy, w których zdrada, intryga i wyuzdanie stają się normą postępowania. Współczesny człowiek przejmując te postawy, powoli odchodzi od norm życia moralnego. Zachowania, które kiedyś były piętnowane, odkąd stały się powszechne, zaczęto nazywać je cnotami. Stąd nikogo już nie dziwi, że chłopak mieszka z dziewczyna przed ślubem czy sposobem okazywania miłości stało się współżycie seksualne. Osoby zaś, które nie chcą się nagiąć do tych „postępowych” reguł świata, pozostają na jego marginesie, jako relikty minionej epoki.
W tym miejscu warto także wspomnieć o dojrzałości emocjonalnej i psychicznej, która coraz bardziej się przesuwa i w dzisiejszym świecie dojrzałość metrykalna i seksualna nie idą w parze z dojrzałością psychiczną.
W kontekście jasnym staje się, że współczesne związki bardziej pojmowane są jako partnerstwo (partner życiowy) niż związek małżeński. Żona bowiem i mąż są pewnym zobowiązaniem, partner zaś pozostaje osobą niejako wolną, z którą w każdej chwili można się rozstać, by wymienić go na „lepszy model”.
Na zakończenie tej części naszych rozważań warto także nadmienić, że dzisiejsze czasy odrzuciły dawne modele zachowań pełne szacunku i elegancji. Młodzi ludzie zatracili dawny etos rycerski, gdzie mężczyzna zabiegał o względy kobiety i nie śmiał nawet jej dotknąć w imię czci o jej czystość i nienaruszalność.
Dziś młodzi ludzie nie maja szacunku do siebie, szybko się spoufalają z byle kim, odnoszą się do siebie bez kultury języka i nie troszczą się o właściwą postawę i odnoszenie się do siebie. Zabiegają o względy, grając jedynie na sferze zmysłowej drugiego człowieka i takimi w efekcie są odbierani. Współczesna kobieta nie ekscytuje już nikogo swoją tajemniczością, szlachetnością i poziomem inteligencji i kultury, gdyż na takie wartości nie ma już zapotrzebowania. Wszystko, co ma do zaproponowania, ma niejako „na wierzchu”.
W efekcie otrzymujemy mieszankę, która w pewnych sytuacjach może odstraszać przed zawieraniem jakichkolwiek znajomości, a te już zawarte często kończą się rozczarowaniem. Małżeństwo w takich realiach staje się często trudnym ryzykiem, którego nikt nie ma obowiązku podejmować.
4. Uwarunkowania biologiczne
Człowiek jest częścią świata przyrody i pomimo zdolności posługiwania się rozumem i wolą, oddziałują na niego uwarunkowania biologiczne, które również mają znaczenie w doborze przyszłego męża czy żony.
Jednym z wielu elementów, które wpływają na naturalny dobór przyszłego męża i żony jest zapach, który przyciąga ku sobie ludzi o diametralnie różnych cechach genetycznych, dzięki czemu przyszłe potomstwo będzie o wiele bardziej odporne pod względem immunologicznym. Badania przeprowadzone w tej materii polegały na pobraniu krwi od 6 kobiet i jednego mężczyzny, i wyselekcjonowaniu z niej 6 podstawowych cech genetycznych. Panie w tym czasie przez 48 h pozostawały w tych samych koszulkach, których nie zdejmowały nawet na noc. Przesycone w ten sposób ich zapachem koszulki, zostały zamrożone, a następnie umieszczone w hermetycznych pojemnikach. Mężczyzna wąchając każdą z nich po zapachu określał, która najbardziej przypada mu go gustu. Okazało się, że wybrał dwie, których cechy genetyczne były najmniej zbieżne z jego genami.
Badanie to pokazuje, że problem niemożności znalezienie chłopaka czy dziewczyny może leżeć w uwarunkowania biologicznych, które nie sprzyjają spełnieniu podstawowego powołania małżeństwa i rodziny, którym jest wydanie na świat potomstwa i wychowanie. Sprzeciwianie się tym prawom, może w efekcie doprowadzić do tego, że potomstwo będzie słabe, chorowite i wcześnie będzie zmuszone przejść na rentę chorobową.
5. Spotkać bratnią duszę
W swoim nauczaniu K. Wojtyła bardzo mocno podkreśla, że miłość nie jest gotowym produktem, który człowiek otrzymuje wraz z przyjściem na świat. Każdy bowiem uczy się niemal całe życie trudnej sztuki kochania w sposób bezinteresowny, czyniąc dla drugiego człowieka dar z siebie.
Każdy młody człowiek obraca się w swoim środowisku rówieśniczym, w którym tworzy zgraną paczkę kolegów i koleżanek, gotowych do wspólnego spędzania wolnego czasu. Z tych grup po pewnym czasie mogą wyłonić się szczególne formy zaangażowania, opartego na wzajemnym zaufaniu i lojalności. Dwoje osób staje się serdecznymi przyjaciółmi, między którymi nie ma żadnych tajemnic ani zafałszowanej postawy, wynikającej z chęci ukrycia oczywistych wad, a ukazania siebie w jak najlepszym świetle.
Taka forma znajomości, która znacząco różni się od sympatii – jak podkreśla K. Wojtyła – brakiem poruszeń emocjonalnych, jest idealnym startem dla poważnej znajomości, ukierunkowanej z czasem na miłość i małżeństwo.
Miłość często czeka na ulicy, w sklepie, w sąsiednim rzędzie sali teatralnej, w grupie znajomych. Jednak nie chodzi o tani podryw, lecz o powrót do zapomnianego już etosu rycerskiego, kiedy młodzieniec zdobywał serce ukochanej walecznymi czynami. Dziś powinno przejawiać się to uprzejmością, taktem, gotowością niesienia pomocy i zaradzenia potrzebom drugiego człowieka. Ważnym atrybutem w zdobywaniu serca drugiej osoby jest umiejętność słuchania i wczuwania się w jej problemy, których – choć nie będziemy w stanie rozwiązać – przyniesiemy ulgę samą postawą słuchania. Miłość rodzi się z czynu, który jest wyrazem oddania siebie drugiemu człowiekowi. Zaczepienie dziewczyny i zaproponowanie jej „chodzenia” nie jest sposobem zdobycia miłości ani nawet zapoznania kogoś. Młodzi muszą odkryć, że chcą rozpocząć „bycie ze sobą” i razem przejść kolejne etapy wzajemnego poznawania się i odkrywania „kim jesteś”. Na to jednak potrzeba czasu, zabiegów i wyjścia ze skorupy własnego egoizmu.
Niech wszystkim czekającym na miłość towarzyszy następująca modlitwa:
Panie, obdarz mnie wiarą zdolną odczytywać Twoje plany. Napełnij me serce rozumieniem Twojej miłości, bym w Twojej szkole uczył się bycia darem aż po heroizm zatracenia siebie. Daj mi też nadzieję, która dodaje siły i nadaje sens memu życiu.
Wszechmogący Boże, wskaż wady mojej duszy, bym każdego dnia podejmował trud przemiany. Obdarz mnie zdolnością krytycznego widzenia własnych spraw i chroń mnie od wizji domniemanej doskonałości. Chcę stać się takim, jakim chcesz bym, wszedł do Twego królestwa.
Panie Jezu Chryste, nie pozwól, bym popłynął na fali współczesnych postaw i trendów. Chcę raczej być wyrzutkiem tego świata, niż utracić Twoją przyjaźń, która przewyższa wszelkie wartości.
Duchu Święty Boże, daj mi potrzebne zdrowie, bym we właściwy sposób mógł sprostać wszystkim zadaniom, jakie stawia przede mną rola żony i matki (męża i ojca).
Panie, daj mi poznać człowieka, z którym stworzę związek według Twego upodobania, byśmy razem mogli dojść do wiecznej chwały Twojej. Amen
* * *
Samotność być może nie jest najszczęśliwszą formą spędzania swojego życia, jednak nie można się jej bać i za wszelką cenę, nawet kosztem własnej godności, czystości i świętości życia, rzucać się w ramiona pierwszego napotkanego człowieka. Bóg jest ostatecznym planistą ludzkiego życia i powołuje ludzi do różnych zadań, stawiając ich we wspólnotach życia konsekrowanego, małżeńskich czy wspólnocie ludzkiej, jako osoby samotnie realizujące cel przez Niego wskazany. Swoją drogę człowiek odczytuje w sercu.
BIBLIOGRAFIA
Szyran J.. Asceza dla każdego, Niepokalanów 2007.
Szyran J., Doświadczenie małżeństwa, „Collectanea Theologica” 74(2004) nr 4, s. 143-155.
Szyran J., Miłość oblubieńcza w nauczaniu Jana Pawła II, „Collectanea Theologica”, 76(2006) nr 2, s. 153-164. .
Szyran J., Modele postaw seksualnych w polskich pismach młodzieżowych okresu transformacji ustrojowej. Próba oceny, Niepokalanów 2007.
Szyran J., Zanim powiesz sakramentalne „Tak”, „Nasze życie” 29(2006) nr 3, s. 26-28.